Samochód elektryczny a fotowoltaika — czy da się jeździć za darmo?
Opłacalność posiadania napędzanego energią elektryczną samochodu jest obecnie jedną z kwestii, o których żywo i bezustannie się dyskutuje. Te nowoczesne, będące rozwiązaniem przyszłości auta, wydają się mieć równie wielu zwolenników, co przeciwników, sceptycznie nastawionych do tej futurystycznej koncepcji. Jak więc jest w rzeczywistości? Kupno elektrycznego auta to znakomita inwestycja czy nieopłacalny wydatek? Czy posiadając instalację fotowoltaiczną, można zniwelować w stu procentach koszty eksploatacji auta i w rezultacie jeździć za darmo?
Zakup uwarunkowany
Pierwszym, co przychodzi do głowy wielu z nas, gdy usłyszymy o napędzanych prądem samochodach, jest oszczędność. W obliczu osiągających zawrotne wysokości cen paliw, które bezustannie przecież rosną, wydaje się, że kupno działającego na energię elektryczną samochodu to bardzo dobra inwestycja na przyszłość. Zwłaszcza w połączeniu z panelami fotowoltaicznymi – w końcu prąd też drożeje. Warto jednak pamiętać, że kupno elektrycznego samochodu to kwestia znacznie bardziej skomplikowana niż tylko wybór między paliwem a prądem. Zakup takiego auta wiąże się też z inwestycjami.
Ładowanie — wada czy zaleta?
Przejdźmy do kosztów ładowania, bo dla wielu osób to właśnie najważniejsza kwestia. Samochody na prąd można zasilać na specjalnie do tego przygotowanych stacjach, jednakże ma to sens tylko wtedy, gdy rzeczywiście nie możemy ładować auta w domu, na przykład w trasie. Cena ładowania auta na stacji wynosi średnio ok. 1,20 zł/kWh, przy czym pojemność średniego akumulatora oscyluje w okolicach 40 kWh. W tym przypadku jedno pełne ładowanie kosztować będzie 48 zł. Cena ta wzrasta w przypadku korzystania z superszybkich stacji DC. To oczywiście mniej niż zapłacilibyśmy za napełnienie baku standardowego auta benzyną, ropą czy nawet gazem, jednakże należy przy tym pamiętać, że na pełnym baku pokonamy znacznie więcej kilometrów niż na jednym naładowaniu akumulatora. Wyjątkiem są w tym przypadku najdroższe modele samochodów elektrycznych, które potrafią pokonać nawet 600 kilometrów na jednym ładowaniu. Jeżeli do wydatków na ładowanie dodamy kosztowne wymiany akumulatorów, może okazać się, że koszty eksploatacji „elektryka” wcale nie są takie niskie. Na szczęście napędzany energią elektryczną samochód ładować możemy także w domu. Wystarczy do tego… zwykłe gniazdko! To proces równie łatwy co naładowanie laptopa czy telefonu — trzeba tylko podłączyć kabel. W ten sposób pojazd ładowany jest prądem zmiennym AC o napięciu 230 V, natężeniu 16 A oraz mocy 2,3 kWh. W takim przypadku naładowanie akumulatora o pojemności 40 kWh wygeneruje koszt rzędu dwudziestu złotych, jednak potrwa to nawet kilkanaście godzin. Domowe ładowanie samochodu pozwala zredukować związane z użytkowaniem pojazdu koszty właściwie do zera, dlatego też warto zainwestować w ścienną stację typu wallbox, która pozwoli naładować samochód w czasie kilkukrotnie krótszym niż w przypadku zwykłego gniazdka. W dodatku ładowanie w ten sposób jest znacznie zdrowsze dla akumulatora, niż ekspresowe zasilenie prądem na stacji.
Co z fotowoltaiką?
Zdecydowanie posiadanie elektrycznego auta jest najbardziej opłacalne wtedy, kiedy dysponujemy własnym źródłem energii, czyli panelami fotowoltaicznymi. Warto jednak odpowiednio wcześnie zaplanować całą inwestycję. Samochód pobierze dużo energii elektrycznej, dlatego powinno się najpierw zadbać o panele, które wyprodukują jej odpowiednią ilość. Jeżeli założymy, że naładowanie samochodu do pełna wymaga 40 kWh mocy, to roczne zapotrzebowanie energetyczne samochodu nie powinno wynosić więcej niż 5000 kWh. To całkiem sporo, zdecydowanie więcej niż średnie roczne, wynoszące około 2000 kWh, zużycie energii elektrycznej przez gospodarstwo domowe. Zupełnie darmowa jazda „elektrykiem” staje się więc możliwa, jeśli nasze panele są w stanie wygenerować minimum 7000 kWh rocznie. Jeżeli posiadamy już panele, których roczna produkcja energii nie jest w stanie zasilić zarówno gospodarstwa domowego jak i samochodu, to możemy też zainwestować w specjalną wiatę fotowoltaiczną, która pokryje zapotrzebowanie energetyczne samochodu.
Jazda za darmo? To realna możliwość!
Choć może się wydawać, że to wizja z przyszłości, to samo poruszanie się napędzanym prądem samochodem rzeczywiście może nie kosztować nas nawet złotówki. Oczywiście konieczne jest uprzednie zainwestowanie w samochód, odpowiednio powiększone panele, oraz stację ładowania. Do tego dochodzą ewentualne naprawy i późniejsze wymiany akumulatorów. Inwestycje te, choć kosztowne, zwrócą się jednak z pewnością, biorąc pod uwagę nieustannie rosnące ceny paliwa.